- ok... psozedł bym z tobą ale...-urwałem
- po co? chyba nie ejstem dzieckiem, nie?-spytał
- no... chyba-zaśmiałem się
Spojrzał na mnie ze złością.
- Ja pójde poszukac tej nowej!-wykrzyknałem i odbiegłem
Natknałem się na nią na jesiennej ścieżce.
- hej-uśmiechnąłem się
- czego...-warknęła
A no tak zpaomniałem ze raczje nie jest z rodzaju miłych.
- tego... Jestem Rock a ty?-spytałem
- nie twój interes- burknęła
Wyjąłem świestek papieru i odczytałem na głso wszystkie informacje o niej.
- oddawaj to!-krzyknęła
- należysz tu a my musimy miec jakies info o tobie-uśmiechnąłem się złośliwie
( Chakana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz