Przechadzałem się spokojnie laskiem. Nagle zobaczyłem na kamieniu jakąś płaczącą wadere.
- hej...-zacząłem nieśmiało i usiadłem obok mnie
Ona podniosła głowe i przyjarzała mi sie.
- czesć-powiedziała z lekkim uśmiechem
- czemu płaczesz?-spytałem
- bo..bo...-zaczęła
- cii... spokojnie- popatrzyłem w jej oczy
Uśmiechnęła się najpierw lekko a potem łzy zupełnie znikły a na jej twarzy zagościł usmiech.
- Jestem Amber Heart ale mów Nutka-powiedziała
- Ja Rock N Roll-odparłem
Zaśmiała się.
- komiczne imie-powiedziała
Wzruszyłem ramionami.
- Rockuś mów.... Albo Rock-odparłem
- znasz moze jakąś watahe?-spytała
- tak... Należe... A raczej założyłem z bratem jedną. Dołączysz?-spytałem
- z chęcią-poderwała się z ziemi
- a wieć... Witaj-uśmiechnałem się
- tak po prostu? bez papierów itp?-spytała
- Bez... własnie propo bzu i innych roslin. Oprowadzić cię?-spytałem
(Amber Heart?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz