Zabrałem ją nad akmienna plaże. Delikatnie pomogłem zejść z kamieni. Statek już czekał. Wsiedliśmy i wypłynęliśmy w pełene morze.
- Ale super-wykrzykneła podekscytowana
- uważaj... to nie jakiś super okręt tylko mała łódka... Jeszcze sie przechyli-powiedziałem
- Ale i tak jest cudna!-powiedziała
Usmiechnąłem się do niej.
- umiesz śpiewać?-spytałem
- chyba tak... A co?-spytała
- zaśpiewasz coś?-spytałem
(Amber?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz