- nie wiem jak ci dziekować...- spojrzałem w jej oczy
- taka rola lekarza i... dobrej znajomej-powiedziała
Uśmiechnąłem się.
- musisz duzo leżeć...-powiedziała
- leżenie to mój największy wróg-burknąłem
- dotrzymam ci towarzystwa jeśli chcesz... i nie muszi byc w jaksini możesz np. na łące-powiedziała
Uśmiechnąłem się. Połozyłem sie i zrywałem kwiatki. Ona stała obok mnie. Zrywałem kwaity a ona pletła z nich wianek. potem założyła go.
- ładnie wyglądasz -pochwaliłem z usmiechem
(Red Love? brak weny -.-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz