sobota, 29 marca 2014

od Rock'a Cd Amber

Rozpaliliśmy ognisko. Chciałem zadzwonić do brata ale zapomniałem że nie mam talefonu -.- Siedziałem więc tylko i myślałem czy sie nie martwi. I czy z Love wszystko okey... Od ogniska buchał ciepły żar.
- coś taki zamyślony?-spytała z uśmiechem  Amber
- a wiesz... martwie sie czy oni sie nie martwią-odparłem
- nie martw się-zaśmiała się
- późno już. Idź spać-powiedziałem
- nie jesteś moim ojcem-oburzyła się
- no tak...-odparłem ze śmiechem i wlazłem na plame ściągając dwa kokosy.
Przełupłaem je i wypiliśmy pyszny soczek. Potem Amber połozyłe się spać na ziemi a gdy usnęła ja wzbiłem się w góre. Miałem ochote poobcerwować okolice... Uwielbiałem latać. Wyspaa nie byała taka znowu malutka. Na jej drugim końcu rozciągał się teren górzysty z pięknymi wodospadami.
- "zabiore tam jutro Amver"-pomyślałem i wróciłem do naszego obozowiska.
Połozyłem się spac w hamaku który zrobiłem z jakiegos starego materiału.
~~~~~Rano~~~~~~~
Wstałem bardzo wczęsnie i o dziwo byłem wyspany. Upolowałem zająca którego jakmiś cudem znalazłem i podałem Amber. Ona dała mi połowe. Po posiłku chciałem ją zabrać na spacer. Zgodzila się. Poszliśmy nad wodospadu. gdy bylismy na miejscu Amber....
(Amber?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz