- ja Selene-uśmiechnęłam się
Poszłam za nim.
- lepiej by było jakbys sobie poszła-mruknął
Zrobiło mi się smutno... Jednak rozumiałam go.
- em.. Oprowadzić cie po terenach?-spytałam
Przystanął. Obrócił się w moją strone. Na jego twarzy ujrzałam uśmiech.
- jeśli chcesz-powiedział
- choć-zaśmiałm się i pobiegłam przed siebie.
Obrowadziłam go po wszytskich terenach... Tylko na jeden go nie wprowadziłam- romantyczną rzeke. wolałam nie...
- a tam co jest?-spytał wskazując romantyczny teren
- ee.... tam nie można wchodzić-skłamałam
- kłamiesz-odparł
- no... dobra-zaryzykowałam i wprowadziłam go tam.
(Loony?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz