- Nie. - odparłem.
Po chwili szczeniaki wyszły zza mnie. Zeke patrzył na mnie z przerażeniem. Zmrużyłem oczy a w nich dojrzał maluch ogień. Od razu się skulił. Wziąłem go za kark i rzuciłem przed siostrę. Spojrzał na nią.
- Przeproś. - warknąłem.
Mały przełknął głośno ślinę.
- Prze...Przepraszam. - wyszeptał.
Danel na niego spojrzała. Uderzyła go z plaskacza.
- Moja krew. - powiedziałem do Danel.
Uśmiechnęła się szeroko. Zeke skoczył na nią ale w ostatniej chwili złapałem go za kark. Rzuciłem na ziemię.
- Przestań. - warknąłem.
Podkulił ogon.
- Weź Danel ja wezmę resztę i pójdziemy do jaskini. - rzekłem.
Crazy przytaknęła. Zeka trzymałem w pysku gdy się wyrywał mocniej zaciskałem szczękę wyrządzając mu przy tym ból nie wielki lecz mały aby chociaż czegoś się nauczył. Resztę miałem na plecach. Doszliśmy do jaskini. Maluchy zeskoczyły z moich pleców. Zeke dalej miałem w pysku. Po czym położyłem go na ziemię. Podszedłem do Crazy.
- Co z tego dziecka wyrośnie...(?) - powiedziałem.
<Crazy Love?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz