- Sorry- zawstydziłam się i położyłam głowe na łapach.
Czułam potworny ból łapy... I cała czułam się słaba. oczy kleiły mi się wiec je zamknęłam.
*Kilka godzin później*
Obudziłam się. Stał nade mną Zan.
- nie musiałeś zostawać- wyjąkałam
Milczał.
- Coś nie tak?- spytałam
Cisza.
- Zan! Coś nie tak?!- wzrasnęłam i stanęłam na nogi
Odzyskałam częśc magii i uzdrowiłam noge... Znowu zrobiło mi sie słabo ale stalam na nogach.
- "Kiedy pełnia?"- pytałam siebie w myślach
Pełnia regenerowała moje siły... W dodatku była taka piękna.
(Zan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz