-sorry że nie chciałam z tobą isć... Brzuch mnie bolał- wymamrotałam smutno
- spoko- odparł
brad usiadł obok mnie a ja wtulilam się w jego sierść.
- boli jeszcze?-spytał czule
Pokręciłam głową... Bolała ale tylko troche.
- to dobrze że już lepiej- uśmiechnął się
Odwzajemniłam gest.
- moż epójdziemy nad jezioro?-spytałam
- nie... bo znowu coś sie stanie- powiedział stanowczo
Spuściłam łeb.
- a do nadrzecznego raju?-spytałam
Pomyślał chwile po czym zgodzil się. Ruszyliśmy wolno. Gdy dotarliśmy na miejsce ułozyłam sie wśród wysokich kwiatów. Było ciepło i słonecznie.
(Brad?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz