Pogoda nagle rozpogodziła się. Na niebie wzeszło słońce i pojawiła się nawet tęcza.
- Zan ? - spytała się Lyris próbując dostrzec mnie wśród zniszczeń wywołanych przez pogodę
Otworzyłem oczy. Chyba nieumyślnie je zamknąłem. Moje ciało przygwoździł zniszczony pień drzewa. No pięknie. Chyba sobie coś złamałem !
- Lyris ? - jęknąłem
Ał.. To na prawdę boli...
- O matko, Zan ! - samica szybko do mnie podbiegłą - Co się stało ?!
- Em... Jak widać leżę pod drzewem - mimo bólu wysiliłem się na uśmiech
- Poczekaj, zaraz pomogę ci się wydostać
Jak ona ma zamiar mi pomóc ? To ciężki, kilkuset kilogramowy pień ! Najgorsze jest to, że przez ból w klatce piersiowej i skrępowane ruchy nie mogę użyć mocy .
Nagle drzewo rozsypało się niczym popiół. O.O
- Dzięki - powiedziałem
Ałłł!!! Wciąż nie mogę się ruszać ! No cudownie. Poważnie mam coś nie tak z klatką piersiową i lewą nogą.
- A tak, w ogóle - zacząłem - To czemu pogoda tak nagle się zmieniła. Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby po burzy(a w zasadzie zjawisku pogodowym o sile tajfunu) tak szybko pojawił się krajobraz ze słońcem i kolorową tęczą w tle
- Mój żywioł to Natura.
- Ahh... To wszystko wyjaśnia
Spróbowałem wstać, ale coś mi nie wyszło i zamiast tego upadłem i wylądowałem pyskiem w błocie.
< Lyris ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz