Zatkało mnie. Temat dzieci był chyba ostatnim tematem o jakim miałabym rozmawiać. Nienawidze ich.
- nie... nie myslałam i raczej nie pomyśle- powiedziałm zgodnie z prawdą
Posmutniał nieco ale zaraz się ożywił.
- gdzie idziemy?-spytał
- nie wiem... jest taki upał. nie mam ochoty siedzieć w jasini więc może... jezioro?-spytałam
- okkey- uśmiechnął się
Pognaliśmy nad jezioro. Ja cały czas miałam zawroty głowy i doszedł jeszcze ból brzucha. Bałam się tego najgorszego: ciąży. A jak to to? Nie!- szybkoo odgoniłam te myśli i weszła do wody. Było bardzo prezyjemnie. Ochlapałam Brad'a. On mi oddał i zaczeła się taplanina. Potem wypłynęlisy nieco głębiej. Było C.U.D.O.W.N.I.E!
(Brad?<33)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz