Śledziłam Zan`a. Wiem nie powinna tego robić ale... czułam ze wydarzy się cos nieco tego. On zatrzymali się i rozmyśla nad czymś... a raczej rozmawial z kimś... mam moc podsluchiwania rozmów myślowych... mówili coś o porwaniu... Zan pomyślał o mnie... czy ja jestem ładna? Nie była bym tego pewna... potem poboegl nad jezioro... bal się ze ja tam jestem... próbował am go dogonić ale zaplątałam się w ostre krzaki. Wyplątałam się dopiero gdy było za późno. Pobiegłam nad jezioro. Wtedy wlasnie ktoś wepchnal go do wody. Nie by lam boegla w walce ale wtedy nie myslalam. Rzucilam się na wilka. Po chwili jednak wskoczylam w otchlan jeziora. Zan lezal na dnie. Odwiązałam kajdanki które miał przyczepione i wyniiosłam go na brzeg. Spojrzałam czy oddycha... Oddychał. Nie wiedziałam co robić. WIlk który go prześladował jeszcze żył więc zamknęłam go na jakis czas w krysztale. Potem wytworzyłam mniejszy kryształ i weszła do środka. Zebrałam potrzebne substancje i wlałam do pyska Zan'a. Wybudzał się...
- cześć- uśmiechnął się blado
- Zan!- miałam ochote go pocałować ale powstrzymałam się
- dziękuje- szepnął
- za co?-spytałam
- za uratowanie- odparł
- coś ty! jak już mówiłam zrobie wszystko dla...ee... miłości i przyjaźni- zarumieniłam się
(Zan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz