- Idzimey na polowanie?-spytał
Zatkało mnie... Drugiej porcji nie zmieszcze ale nie moge mu powiedzieć że już jadłam bo mnie posądzi o włóczenie się.
- wiesz... e ... nie ejstem głdona- wymamrotałam z lekkim uśmiechem
- Musisz jeść! przypominam ci iż jesteś w ciąży- skarcił mnie
- no... Ale ja już dziś jadłam- szepnęłam
- co?-spytał
- byłam juz dziś na polowaniu- powiedziałam nieco głośniej
- Ale... Miałaś nie wychdoził z jaskini- wytłumaczył
Spuściłam łeb.
- jest ciepło- tylko taka wymówka przyszła mi na myśl
- dobra... ciąża to w końcu nie choroba. Upoluje coś i do ciebie wróce ok?-spytał
Pokiwałam radośnie głową.
(Brad? Nie tylko ty cierpisz na brak weny :/ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz