Pocałował mi. Nie mogłam mu odopowiedzieć. Było tak cudnie...
- dzięki- szepnęłam- ale nie moge jej pzryjąc- dodałam smutno
- nie podoba się? wiedziałem- powiedział zrezygnowany
- jest cudna... Dlatego powinna być twoje- odparła
- sugerujesz ze nie zasługujesz na nią? Osz ty! Jesteś cudna i zasługujesz- liznął mnie w policzek
Zarumieniłam się.
- dizękuje...-powiedziałm i zgodziłam się by ja przyjąć
Brad uśmiechnął się zwycięsko. Potem wziął mnie na barana i niczym małego szczeniaka zabawiał udajac konia. Trzymałam sie go mocno. "pogalopowaliśmy" nad jezioro. Brad nicyzm niesforny kon zrzucił mnie do wody. Ochlapałam go za to.
(Brad? Ty niesforny kuniu xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz