Szłam lasem. Woń wiosennych kwiatów zdawała się wbijać do moich nozdrzy. Powiało chłodem. Nagle ujrzałam jakiegoś wilka. Basiora. Podszedł do mnie i warknął:
-Co ty tu robisz?!
-Ja...- zawachałam się.- Szukam jakiejś watahy.
Wilk zpoważniał.
-Watahy, powiadasz? Widzisz... Jest tu jedna wataha, na której terenach właśnie się znajdujesz, a ja jestem jej samcem Alfa.- powiedział spokojnie.
-Czy...- zawiesiłam głos.
-Tak, możesz dołączyć do naszej watahy. Jak ci na imię?
-Samantha, a panu?
-Och, daj spokój!- zaśmiał się basior.- Mów mi Music.
-Ok...- wybąkałam.
-Zatem: witaj w naszej watasze. - zachęcił mnie gestem łapy.- Oprowadzić cię?
-Och...- westchnęłam.- Byłoby miło.
***
Music oprowadził mnie po swojej watasze. Po drodze rozmawialiśmy, śmialiśmy się, okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego. ZupeLnie zapomniałam, że jest samcem alfa. Po mimo tego, że znaliśmy się dopiero jeden dzień, czułam się tak, jakbyśmy się znali od dawna, a Music był moim najleprzym przyjacielem. Jego obecność sprawiała, iż czułam się pewniej, byłam dla kogoś ważna, moja pustka w sercu wypełniła się niemal cała, ale brakowało mi jeszcze jednego kawałeczka. Było to miejsce na miłość...
<Music?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz