- przepraszam- szepnęłam
Cisza.
- Brad wybacz mi!- chlipnęłam
- Nic nie mów- mruknął i przyspieszył
Weszliśmy do jaskini. Brad odsunął swoją skóre od mojej. Patrzyłam na niego smutno.
- przepraszam- rozpłakałam się
Połozyłam się spać. Brad spał w drugim kącie. A.. a jak mi nie wybaczy? Jestem głupia! głupia!
*Rano*
wstałam... Brad'a nie było w jaskini. Wyszłam na jego poszukiwanie. Ujrzałam go nad jeziorem. Podeszłam cicho. Mówił coś.
- hej- powiedziałam cicho
Odwrócił sie napięcie.
(Brad?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz