wtorek, 8 kwietnia 2014

od Jessy

W końcu dotarłam do watahy. Uśmiechnęłam się. Nagle wpadłam na jakiegoś basiora.
- Sorry. - powiedziałam lekko speszona.
- Spoko. - odparł basior.
Podniosłam wzrok. On podał mi łapę.
- Dzięki. - rzekłam.
- Nie masz za co. - odparł.
Uśmiechnęłam się.
- Jak masz na imie? - zapytał.
- Jessy. - odrzekłam.
Spojrzał na mnie a ja na niego.
- A ty? - zapytałam.

<Jakiś basior?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz