- no dobra- powiedziała i pomaszerowałam do wilgotnego kąta
- Chyba nie zamierasz tam spać?-spytał Brad
- no... A gdzie niby mialabym?-mruknęłam
- no...- Brad wpadłw zakłopotanie
On chyba nie sugeruje że z nim? No bynajmniej...
- to ja ci odstąpie moje legowisko- powiedział po chwili
Pokręciłam stanowczo głową.
- wymyśli się cos- powiedziałam z uśmiechem
Pobiegłam do alsu i przyniosłam sobie skóre i troche lisci. Położyłam się i ziewnęłam.
- dobranoc- szepnęłam z uśmiechem
(Brad?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz