- Gdzie jestem ? - ocknęła się Lyris
- W jaskini medyków - odpowiedziałem
- Co ? Ale przecież...
- Zemdlałaś, więc zaniosłem cię tu
- Co !? A gdzie Octawian ?! Udało wam się !?
Lyris wstała energicznie, ale zaraz z powrotem zwinęła się z bólu.
- Nie wstawaj jeszcze. Straciłaś sporo magii - powiedziałem
- Co się stało z tamtym wilkiem ?
- Nie wiem. Zapewne uciekł.
- Co !? Dałeś mu zwiać !? Ale przecież to była jedyna szansa....
- Nieważne. Jakbym natychmiast nie zareagował zapadłabyś w śpiączkę. Octawian coś wymyśli. Udał się z powrotem do watahy... Powinniśmy mieć spokój na jakiś czas - wysiliłem się na krzywy uśmiech
Spuściłem łeb i wbiłem wzrok w ziemię.
- Nie strasz mnie tak więcej - wymamrotałem
- Co ?
- Serce mi stanęło jak tak nagle zemdlałaś... Nie wiedziałem co się stało, więc spanikowałem
< Lyris ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz