Nagle do jaskini wpełzły potwory. Nie wiem jakim sposobem... W dniu ich nie powinno być ale jednak są. Nie mogłem w to uwierzyć. Stanąłem przed ukochaną.
- Brad...-zaczęła.
- Nic nie mów. - ssyknąłem.
Popatrzyła na mnie.
*15 minut później*
Atakowałem demony aż w końcu wyszły z naszego domu. Odwróciłem się ku ukochanej. Pzytuliłem się do niej.
- Już wszystko ok? - zapytałem.
- Tak. - odparła.
Wtuliła się mocno w moje futro. Nie było takie gęste ale jednak było.
- Jesteś moja. - wyszeptałem jej do ucha.
<Crazy Love?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz