środa, 2 kwietnia 2014

od Rock'a "Amber rodzi!?"

Chodziłem sobie wolnym spacerkiem z Amber. Gadaliśmy o dzieciach. Nagle Amber zawyła z bólu.
- to chyba już....-wystękała
Przerażony rozejrzałem sie wkoło. Dojrzałem Music. Wydarłem się aby tu podszedł. razem zaprowadziliśmy Amber do jaskini. Potem Music pobiegł po Love. Ona ją badała-my musielismy wyjść.
- o co chodzi?-spytał zdezorientowany Music
- emm... nie powiedziałem ci ale Amber jest w ciąży....-urwałem i spuściłem łeb
On natychmiats mi go podniósł na początku widziałem w jego oczach złość.
- Czemu mi nie powiedziałeś?-wycedził
- nie było czasu uwierz...-chlipnąłem
- Stary! Myślałem że sie wkurze? Kurde gratki-poklepał mnie po ramnieniu z przyjazną miną.
Uśmiechnąłem się. wtedy Love zawołała mnie do jaskini.
- chcesz być przy porodzie?-spytała niechętnie
- tak-ukląkłem przy ukochanej
Trzymałem ją za łape. Ona piszczała. Już po chwili pokazała się biało-czarno-czerwona główka pierwszego dziecka. Wziąłem szczeniaka na ręce. Piszczał radośnie. Poryczałem się.... Ryczełem jak dziecko. Mały szczeniak zaczął się śmiać.
- to dziewczynka-powiedziała z uśmiechem Amber
- to Cherry- chlipałem
Pokiwała głową. To imie było idealne. Ta dziewczynka była słodka jak wisienka... Amber dyszała ciężko. Odłozyłem szczeniaka na kocyk i owinąłem go po czym połozyłem się obok ukochanej.
~~~~ Pare godzin później~~~~~
Miałem wątpliwości co z resztą szczeniąt. Minęły trzy godziny a Amber leżała spokojnie. reszty szczeniaków nie było widać. W końcu jedna narodziła się cała reszta. Miały zamknięte oczka i na ślepa przebierały małymi łapkami. Jedna z nich podeszła do mnie i powiedziała:
- kaka!
Przytuliłem ją. To miało być "tata".
- Musimy nadac im imiona... Tamta jest Cherry. A reszta?-spytałem z uśmiechem
(Amber?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz