Usiadłem obok kamienia.
- kocham cię... I maluszki-uśmiechnąłem się
- nie... jesteś zły?-spytała
- co ty! Po prostu sie boje... To nasze dzieci i.... bedziesz musiała leżec wiesz o tym?-spytałem
Pokiwała smutno głową.
- Ale ten pierwszy głos będzie nagrodą-pomogłem jej wstać
Zaprowadziłem ją do jaskini. upolowałem jelenie, zrobiłem kolacje. Wieczorem połozylismy sie na skórze nidźwiedzia.
- boje się...-szepnąłem
- a ja co mam powiedzieć?-spytała oburzona
Pocałowałem ją.
- kocham cię-powiedziałem
(Amber?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz