Rano zaraz po przebudzenie pobiegłem na polowanie. Upolowałem króliki - ulubione jedzenie Amber- i wróciłem do naszego "obozu". Moja ukochana juz wstała.
- hej kochanie-powiedziałem z uśmiechem
- cześc...- ziewnęła i przeciągnęła się
- jak spałaś?-spytałem
- nie wiem... Ale jestem strasznie zmęczona- mruknęła, usiadła na piasku i zamknęła oczy.
Ja pobiegłem pod wode nad morze. Przyniosłem je w małym wiaderku i wylałem partnerce na głowe. Ta od razu się ożywiła.
- co ty wyrabisz?-wrzasnęła trzęsąc się
- co ty wyrabisz?-wrzasnęła trzęsąc się
Żeby było fair sam sie oblałem. Potem rozaliłem ognisko i wspólnie, przy ciepłym ogniu, pod kocem zjedliśmy śniadanie.
(Amber<33?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz