- Normalna. Czarna, ponura i okropna, przybiera w prawdzie czasem inne odcienie, lecz tylko czerni i krwawej czerwieni. - mruknąłem. - Przywykłem jednak, przestałem marzyć o tym, iż kiedyś zobaczę coś więcej, były to jedynie dziecinne bajeczki jak Święty Mikołaj, czy Wróżka-Zębuszka. - dodałem markotnie kładąc się na chmurze i zakrywając pysk łapami.
Selene położyła się obok mnie, wtuliła się nawet w moją sierść, jakby chciała w ten sposób przelać na siebie trochę mego bólu. Uśmiechnąłem się nawet pod nosem. Po chwili podniosłem się z ziemi i chwytając towarzyszkę za łapa przeskakiwałem z chmurki na chmurkę. W taki oto sposób dotarliśmy po chwili na ziemie. Rzuciłem na koleżankę przelotne spojrzenie.
- Odprowadzić cię do domu czy poradzisz sobie sama. - spytałem z nietypową dla mnie troską.
<Selene?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz