- oo Amber. gdzie szczeniaki?-spytałem z przyzwyczajenia
Ona cały cza nadawał o nich. Kiara to Elizabeth tamto. Cherry zrobiło to i to Demon'owi. Ech... A ja w tym wszytskim byłem tym latającym po jedzenie... Służącym
- E... No... W swoich jaskiniahc-odparła
No tak... doorosły. Teraz jak ich nie ma to ja jestem tym zastępczym. jak będą kolejne to znowu pójde w odstawke. Nie ma szczeniaków się jej nagle przypomniało.
- No tak... To teraz do mnie przyszłaś?-burknąłem
- wiesz... ostatnio troche sie pomiędzy nami zepsuło...-urwała
- Troche?-prawie wrzasnąłem
- no dobra dużo... Przez szczeniaki- patrzyła w moje oczy
Odwróciłem wzrok.
- Teraz jak one są już dorosłe nagle ci się o mnie przypomniało- mruknąłem
- Rock to nie tak! Dajmy sobie jescze jedną szanse- błagała
- Ech... no dobra- niechętnie rusyzłem za nią
(Amber?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz