-synu!-zawolałem
- czego?-odwarknął Demon
- przejdziemy się i pogadamy po męsku?-spytałem ze śmiechem
- Nie!-wrzasnął i mnie popchnął
Wyszedłem... Musze pogadac o nim z Amber. Mój własny syn mnie odtrąca... a mam jednego. Czy we mnie ejst cos nie tak? Moze przychodze w nieodpowiednich chwilach... Ech... Dobrze że chodź Cherry i reszta szczeniaków mnie szanuje.
Gdy wyszedłem zobaczyłem wparowujacą do jaskini Cher. Pobiegła do Demon'a.
- co zrobiłes tacie!-warknęła
- nie twoja sprawa-burknął
- oj moja! Wal sie! Nie jestes pępuskziem świata! Jestem najstarsza i...-urwała
- mam sie ciebie słuchać?-zasmiał sie
- Jeszcze słowo na tate-wycedziła i wyszła
Na mój widok lekko się przeląkła.
- tato to nie tak!-krzykneła
Usmiechnąłem sie tylko i odszedłem. Po drodze spotkałem Amber z resztą szcenia. Na widok Cherry krzyknęła:
- gdzies ty się podziewała?
- nigdzie mamusiu-powiedziała
Amber zasmiała się i spojrzała na mnie litościwie.
- nie mozesz zamećzać taty!-dodała
- nie zamecza- zaprzeczyłęm puszczają oczko małej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz